sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 4



-Chłopaki jest jaszcze jedna sprawa- wtrącił się Loczek. -Amy u nas zamieszka.
-Co?! Co to to nie. Wiele dla mnie zrobiłeś. Naprawdę nie wiem jak się odwdzięczę, ale ja nie mogę zamieszkać u was. - zaczęłam szybko mówić. 
-Amanda proszę cię. Zgódź się. Wiem w jakiej jesteś sytuacji. Wystarczy spojrzeć na mieszkanie ...lub na rachunki które dostałaś. Widziałem je gdy wczoraj do ciebie przyszedłem. Daj sobie pomóc.
-Nie ma mowy! - zdenerwowałam się. Miło z ich strony,że dbają o mnie ale... 
-Zostań z nami.- Powiedział Louis uśmiechając się szeroko. To było zaraźliwe. 
-Wy naprawdę wiele dla mnie zrobiliście ja ...tak nie mogę. Chłopaki no... 
-Nie ma gadania. Zostajesz i koniec kropka. Zobacz jaka pogoda za oknem. Pewnie będzie padać  Przenocujesz się dzisiaj u mnie w pokoju a jutro posprzątamy graty z gościnnego i będzie do twojej dyspozycji. - powiedział Harry.- A teraz może jakaś imprezka aby się zapoznać.-Zaproponował.
-Niech już będzie- odparłam zrezygnowana.- Ale nie mam w co się przebrać.
-O to się nie martw coś ci damy. -Po chwili można było usłyszeć okrzyki radości.  Jedynie w minimalnym stopniu powagę utrzymał Liam. Zayn, Niall i Harry pojechali na zakupy a ja zostałam w domu z obydwoma brunetami. Z początku powstała odrobinę krępująca cisza, ale po pewnym czasie rozgadaliśmy się i czas zleciał. Chłopaki wrócili z zakupów i zaczęliśmy szykować jedzenie. Gdy wszystko było gotowe Mulat włączył muzykę i zaczęła się impreza. Wypiliśmy trochę alkoholu ale z umiarem. Dowiedzieliśmy się o sobie nawzajem, wielu ciekawych informacji. Dochodziła pierwsza w nocy. Stwierdziłam,że czas iść spać.
-Chłopaki,pokażecie mi pokój i jak mogę dostać jakieś ubrania? -powiedziałam cicho.
-A tak jasne. Więc tak... Nialla ciuchy mogą być na Ciebie przyduże, wiesz on ciągle coś wcina. Zayn nie odda ci swoich ubrań bo nie lubi pożyczać. Został Liam. -Harry spojrzał na chłopaka.
-Z miłą chęcią ale jak jutro wpadnie tu Daniell nie chcę, aby sobie coś pomyślała. - powiedział przepraszająco
-Dobra czyli moje albo Lou. Trudny wybór. Czyje bokserki wolisz? - powiedział z wielkim bananem na twarzy.
-A co to za różnica?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Taka,że któryś z nas śpi bez.- poruszał znacząco brwiami.
-Musisz się przyzwyczaić do tego,że Harry paraduje nago po domu.- stwierdził Louis.- Dobra dam jej swoje. A ty Hazza nie wysilaj się myśląc. Chyba o dwa kieliszki za dużo wypiłeś  Idź już spać  Tylko mi zostaw miejsce na łóżku a nie tak jak ostatnio. Odprowadzę tylko Ami do pokoju.
Reszta rozeszła się do pokoju, wydając z siebie pomruki tworzące ,,dobranoc,,. 
Szliśmy z Pasiastym przez korytarz na piętrze gdy się raptem zatrzymał.Mało co a bym w niego wlazła. 
-Chcesz wziąć prysznic?- spytał 
-Mogłabym,naprawdę?- zaśmiał się cichutko,a ja głupia nie wiadomo czego poczułam,że się czerwienie.
-Ależ oczywiście,że możesz. Będziesz tu teraz mieszkać  Idź do łazienki. Drugie drzwi na lewo, a ja przyniosę ci zaraz coś do ubrania. Czyste ręczniki są w takiej białej szafeczce. Poradzisz sobie? 
-Tak...Dziękuje.
  Skierowałam się do miejsca wskazanego przez chłopaka. Łazienka była piękna w kolorze morskim.W rogu znajdował się duży prysznic a tuż obok wanna,w której miałam ochotę się wykapać  Pomieszczenie zdobiły różne obrazy na ścianach. Szafki były białe komponujące się z kolorem płytek. Wyjęłam sobie ręcznik, nalałam wody do wanny i do niej weszłam. Po chwili usłyszałam ciche pukanie.

-To ja Louis.Przyniosłem ubrania. 
-Wejdź. Ale masz nie podglądać 

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Wiem,że jest bardzo krótki ale jest cokolwiek. 
Proszę komentujcie bo to jest dla mnie motywacja :)
Ostatnio miałam CBW (chwilowy brak weny) ale jak narazie powróciła. Rozdziały jednak będą pojawiac się rzadko ponieważ nie mogę zawalic szkoły wiec ten tego... Paa :***